Forum Toruńskie Towarzystwo Cyklistów Strona Główna Toruńskie Towarzystwo Cyklistów
Forum dla kolarzy z Torunia i okolic
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Marzenia się spełniają.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Toruńskie Towarzystwo Cyklistów Strona Główna -> Wolne tematy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jurekg



Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:07, 14 Gru 2009    Temat postu: Marzenia się spełniają.

Witam wszystkich miłośników rowerów którzy odwiedzą tą stronę. Jestem jurekg , mam 56 lat . Zachętą do napisania tego tematu był artykuł w nowościach z dnia 28-11-2009 mówiący o podsumowaniu sezonu przez toruńskich kolarzy amatorów należących do TTC. Jest to już 3 - temat o naszych kolarzach w ciągu ostatnich 6-m-cy na który udało mi się trafić. Gazetę z dwutygodniowym opóżnieniem podarował mi kolega z pracy pokazując mi moje nazwisko. Na takim corocznym spotkaniu wręczane są puchary, statuetki i dyplomy tym kolarzom, którzy w danym roku osiągneli wyróżniające się wyniki. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie gdy w kategorii za najlepszy debiut 2009 prezes wyczytał moje nazwisko i wręczył dyplom oraz brązową szprychę. Moją przygodę z rowerem rozpocząłem PÓŻNO w roku 1997, miałem już 44 lata. Gdy moi synowie dorośli i przestali jeżdzić na modnych wówczas góralach a ja miałem wtedy więcej wolnego czasu zacząłem jeżdzić. Początkowo tak dla zdrowia dla relaksu dla lepszej kondycji.Były to jazdy krótkie kilkukilometrowe w obrębie Torunia. Póżniej w miarę nabierania formy jeżdziłem dalej w promieniu 50 km. od Torunia. Moim marzeniem z dzieciństwa było zostać kolarzem . Jako mały chłopiec słuchałem relacji radiowych z wyścigu pokoju a póżniej oglądałem transmisje w telewizji. Starsi kibice kolarstwa pamiętają ten charakterystyczny sygnał radia wyścigu pokoju który gromadził przy głośnikach tysiące kibiców.Kolarstwo było wtedy bardzo popularnym i widowiskowym sportem, nasi kolarze odnośili liczne sukcesy. Chodziłem na trasę wyścigu jak tylko przejeżdzał przez Toruń a raz udało mi się dostać na stadion przy Bema i oglądać finisz na stadionie bo tak wtedy kończyły się etapy. Rower wyścigowy był bardzo drogi i nie śmiałem prosić o to rodziców (może by i mi kupili) i marzenia o rowerze musiałem porzucić.
Jeżdząc na rowerze górskim poznałem wiele ciekawych i atrakcyjnych miejsc w naszej okolicy. Gdy już objezdziłem wszystkie trasy rowerowe, wszstkie dukty leśne w okolicznych lasach zapragnałem jeżdzić dalej i szybciej a do tego potrzebny był inny rower. Wybrałem rower szosowy z prostą kierownicą na cienkich wyścigowych kołach o których marzyłem i wtedy właśnie obudziło się we mnie to marzenie z dziecinstwa <BY>. Tak szczęśliwie się złożyło bo wyczytałem w nowościach o sekcji kolarstwa szosowego TTC ,która zaprasza wszystkich lubiących jeżdzić po szosie na wspólne treningi, zbiórka w każdą niedzielę o godz. 10.00 pry Tor-torze.Był wrzesień 2006r. Jadąc na to spotkanie byłem pełen obaw:czy nie jestem za stary, czy choć trochę zdołam dotrzymać im tempa. Na miejscu zbiórki był już Włodek, który wtedy pełnił funkcję prezesa. Przedstawiłem się i zapytałem o wiek jezdzących, odpowiedział ze od 18 bez ograniczenia a najstarszy jezdzący na 66 lat. ucieszyła mnie ta informacja, pomyślałem sobie że z takiemu <DZIADKOWI> to na pewno dotrzyman tempa, ale myliłem się bardzo. Przyjechałem na metę jako ostatni a ten <DZIADEK> kończył pić herbatę w barze NA PĘTLI, bo tam zatrzymujemy się i omawiamy rózne sprawy kolarskie. (myślę JUREK że jak przeczytasz ten tekst to się na mnie za tego DZIADKA nie obrazisz).JUREK cieszy się wielkim autorytetem w TTC- JEST NESTOREM kolarstwa w naszym regionie i nie tylko. I jeszcze muszę dużo trenować żeby mu dorównać w wyścigach.
Jezdząc w treningach niedzielnych nie zrazałem się tym że przyjeżdzałem ostatni.Zawsze powtarzałem sobie w duchu co zawsze wpajał mi OJCIEC gdy spotykałem się z róznymi trudnościami- ŻE POKONYWANIE TRUDNOŚCI KSZTAŁTUJE CHARAKTER CZŁOWIEKA PRZEZ CO STAJE SIĘ ON SILNIEJSZY I POZBAWIA SIĘ WAD. W2008r. zapisałem się do TTC a w tym roku wystartowałem w pierwszym moim wyścigu. Była to jazda indiwidualna na czas, zająłem 14- miejsce na 24-startujących w tej kategorii zawodników z całej Polski, uzyskałem 3-ci czas z TTC w tej grupie wiekoweji. Był to mój debiut czułem się jak prawdziwy KOLARZ-MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ.
Takim odległym następnym moim marzeniem jest wzięcie udziału w jednym z etapów Tour de france dla amatorów w trakcie trwania wyścigu.W tym roku kolarze mieli do pokonania etap królewski o długości 172 km.z Montelimar na szczyt Montventux z licznymi podjazdami z czego ostatni najdłuższy mający 21km.na sam szczyt góry wiatrów bo tam ciągle wieje. Polskę reprezentowało 30 amatorów z czego aż 5-ciu było z TTC.Toruńczycy wszyscy ukończyli ten morderczy etap docierając na sam szczyt tej piekielnej góry bo tam również niemiłosiernie praży słońce.Dodam jeszcze że z 9500 startujących ponad 2500 nie ukończyło tego etapu poddali się tej górze. Tomasz Jaroński komentator Eurosportu w nowościach z 10-07-2009 gdzie jest artykuł na ten temat tak pisze:KAŻDY KTO POKONA TĘ GÓRĘ OBOJĘTNIE W JAKIM TEMPIE JEST WIELKIM ZAWODNIKIEM.
Zachęcam wszystkich szosowców którzy może mają podobne obawy jak ja miałem gdy zaczynałem, a którzy samotnie jeżdzą do wspólnych treningów. Zbiórka w każdą niedzielę przed Tor-torem o godz, 10.00. A członków TTC do dzielenia się podobnymi tematami. Jest tam wielu mądrych i bardzo doświadczonych kolarzy i mają wiele sukcesów w swoim dorobku-do opisania ich na Forum TTC, to pozwoli tym nowym bardziej was poznać.I jeszcze dodam:ŻE DZIĘKI ROWEROWI CZUJĘ ZNACZNIE LEPIEJ I MŁODZIEJ NIŻ PRZED 12-LATY KIEDY ZACZYNAŁEM JAZDĘ - MÓWI SIĘ ŻE CZŁOWIEK MA TYLE LAT NA ILE SIĘ CZUJE I MOŻNA BYĆ 40-LETNIM STARCEM JAK I 70-cio LETNIM MŁODZIEŃCEM JAK NASZ -NESTOR JUREK.I NAWET GDY MAM BARDZO TRUDNY I CIĘŻKI DZIEŃ, GDY WSIADAM NA ROWER I PĘDZĘ WIEJĄCY MI W TWARZ WIATR ROZWIEWA I ODDALA ODE MNIE WSZYSTKIE ZŁE MYŚLI.
Pozdrawiam wszystkich miłosników rowerów.
jurekg


Ostatnio zmieniony przez jurekg dnia Wto 10:38, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wlodek



Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:57, 14 Gru 2009    Temat postu:

Cześć Jurek.GRATULUJĘ bardzo dobrego artykułu, takiego na ty forum jeszcze nie było.Trzeba pomyśleć o nagrodzie ,,złote pióro,, na tym forum.JESTEŚ
pierwszym nominowanym do tej nagrody.Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
slawek2910



Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:22, 14 Gru 2009    Temat postu:

Juras a gdzie masz tę brązową szprychę? Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jurekg



Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:15, 15 Gru 2009    Temat postu: Szprycha

Sławek - zadałeś pytanie więc muszę na nie odpowiedzieć.
Wiesz dobrze bo sam Ci o tym mówiłem że gdy wracałem do domu ze spotkania to po drodze wysunęła mi się z dyplomu i ją zgubiłem. Dla prawdziwego sportowca nie są tak ważne puchary, medale czy dyplomy. Najważniejszy dla niego jest moment ich wręczania dla takiej krótkiej uroczystej chwili warto trenować przez cały rok co innym wydaje się bezsensowne. Puchary, medale i dyplomy gdzieś tam stojące i wiszące z czasem zaśniedzieją i pożółkną-nikt z twoich bliskich nie będzie przywiązywał do nich wagi a żona będzie marudzić że musi je stale odkurzać. Takim pięknym przykładem są ZŁOTE medale olimpijskie naszych sportowców, którzy podarowali je Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Te medale były ich marzeniem życia i bardzo ciężko na nie pracowali, zostały im tylko repliki ale momentu ich wręczania nie zapomną do końca życia, pozostały w ich sercach.
A szprycha jak to szprycha- LUBI PĘKAĆ.
Pozdrawiam Cię serdecznie - Twój kolega jurekg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wlodek



Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:56, 15 Gru 2009    Temat postu:

Zwracam się z prośbą do PREZESA o wykonanie repliki tej ''szprychy"
dla kolegi Jurka.Zasłużył na nią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
RyChu



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: TORUŃ
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:12, 15 Gru 2009    Temat postu: brązowa 2009

Ok, sprowokowany pogadałem z prezesem i okazał się w pełni zgodny z naszymi oczekiwaniami Laughing
Jurek dostanie szprychę na najbliższym zebraniu 4-go stycznia - ale prezes postawił warunek: Jurek ma przynieść dyplom, żeby został publicznie ową Brązową Szprychą przekłuty Exclamation
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Toruńskie Towarzystwo Cyklistów Strona Główna -> Wolne tematy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin